• kontakt@foodiemoodieflow.pl

Wegańskie śledzie pomidorowe

Choć przed świętami nie zdążyłam dodać przepisu na wegańskie śledzie pomidorowe, bo zdjęcia robiłam podczas ostatnich przygotowań do wigilii, to myślę, że na jakąś imprezę w Nowym Roku też będą jak znalazł ☺️ W sumie śledzie można jeść przez cały rok, ale wydaje mi się, że największe zainteresowanie będą przeżywać w okolicach kolejnych świąt Bożego Narodzenia 🙂 Niedawno dodałam przepis na wegańskie śledzie sojowe, a to jest ich smakowa siostra cioteczna. Równie warta wypróbowania. Sama robiłam […]

Wegańskie śledzie sojowe

Te wegańskie śledzie sojowe były hitem zeszłorocznej wigilii, bo to wtedy zrobiłam je pierwszy raz. Zaraz po świętach robiłam kolejne. Część z nich wykorzystałam w sylwestrowej sałatce śledziowej, która też okazała się hitem, bo rzeczywiście dobrze naśadowały w niej te śledzie. Moja mama, zatwardziała mięsożerna, poprosiła mnie nawet, żebym zrobiła kilka słoików specjalnie dla niej do domu, więc zaraz po nowym roku robiłam kolejne. Szczerze Wam je polecam, a jestem osobą, która kiedyś omijała […]

Sojoryba po Grecku

Sojoryba po grecku, to kolejna odsłona wegańskiej ryby po grecku. Na blogu możecie już znaleźć selerybę, którą robiłam w zeszłe święta. Tam starałam się pominąć smażenie i seler był zapiekany w piekarniku, chociaż też można było go obtoczyć w panierce z ciasta i usmażyć. W tym roku pomyślałam sobie, że rybę po grecku robi się raz w roku, więc ten raz mogę sobie pozwolić na strasznie niezdrowe smażenie 😉 Powiedzmy sobie szczerze, kotlety sojowe nie należą […]

Seleryba po Grecku

Ryba po grecku to danie, które od parudziesięciu lat pojawia się na Wigilijnym stole i stało się już wręcz tradycją. Na blogu wegańskim oczywiście nie podam przepisu na rybę, tylko na rybę z selera, a jeszcze dokładniej jest to Seleryba po Grecku. Kiedyś nie lubiłam Ryby po Grecku, jednak kiedy zaczęłam ją robić sama, zaczęła mi smakować, a może po prostu do niej dorosłam. Mimo wszystko nigdy nie lubiłam smażenia ryb, tego chlapiącego tłuszczu i palącej się mąki, no i zapachu oczywiście. Od kiedy mam […]