
Wegańskie śledzie pomidorowe
Choć przed świętami nie zdążyłam dodać przepisu na wegańskie śledzie pomidorowe, bo zdjęcia robiłam podczas ostatnich przygotowań do wigilii, to myślę, że na jakąś imprezę w Nowym Roku też będą jak znalazł ☺️ W sumie śledzie można jeść przez cały rok, ale wydaje mi się, że największe zainteresowanie będą przeżywać w okolicach kolejnych świąt Bożego Narodzenia 🙂
Niedawno dodałam przepis na wegańskie śledzie sojowe, a to jest ich smakowa siostra cioteczna. Równie warta wypróbowania. Sama robiłam je pierwszy raz rok temu razem z tymi pierwszymi. Potem powtarzałam kilka razy, ale nigdy nie zdążyłam uwiecznić ich na zdjeciu. O ile te pierwsze lubię dodawać do sałatki śledziowej, to te jadam same. Chociaż w sałatce też by się dobrze sprawdziły.
Odchodząc od tematu śledzi…
Czy Wam też ten okres świąteczny minął jakoś szybciej niż zwykle? Ja osobiście przestałam większość w kuchni – najpierw przygotowania do świąt, potem goście, a na koniec jeszcze Sylwester. Pomijając to, że cały grudzień był bardzo ‘bizi’ w związku z prezentami na wszystkie okazje (bo w naszym domu poza mężem wszyscy mamy imieniny i urodziny właśnie w grudniu, plus Boże Narodzenie i oczywiście Mikołajki, które u nas w sumie prezentowo niewiele różnią się od Bożego Narodzenia). Do tego impreza urodzinowa córki z całym planem zabaw dla dzieci i samodzielnie zrobionymi rekwizytami (była kupa planowania, ale zabawa była świetna). Ach i jeszcze kalendarz adwentowy z zadaniami, również zrobiony w ukryciu przed córką, która akurat była chora, więc kurowała się w domu. Sama nie wiem jak wszystkiemu podołałam, bo w listopadzie zdrowie podłamało mi się tak, że szczerze zastanawiałam się czy dożyję świąt. Wymagało to ode mnie dużej walki samej z sobą, ale cieszę się, że przez to przebrnęłam. Teraz zostaje więc walczyć o przetrwanie w nieco mniejszym natłoku zadań. Z nadzieją, że moje zdrowie jednak powróci chociaż do stanu sprzed tego załamania-do którego przyczyniło się oczywiście przeziębienie, które pociągnęło za sobą lawinę innych chorób, z którymi zmaga się mój organizm.
Posypało się trochę prywaty w tym przydługim wstępie, więc śpieszę już z przepisem, żeby dłużej nie przeciągać 😉 Życzę Wam jeszcze tylko, aby ten rok nie był gorszy od poprzedniego😉
Wegańskie śledzie pomidorowe
Składniki:
- 200 g kotletów sojowych
- 2 płaty nori
- 3 łyzeczki soli
Zalewa:
- 150 ml wody
- 2 łyżeczki soli
- 4 łyżki octu (30 ml)
- 4 łyżki oleju z pomidorów
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
Dodatkowo:
- ok 40 g suszonych pomidorów
- 5 dużych ząbków czosnku
- 100 g cebuli
- liść laurowy
- 2 płaty nori
- olej
Przygotowanie:
- Kotlety sojowe zalej gorącą wodą.
- Dodaj sól i nori.
- Przykryj i mocz przez 1,5h.
- W międzyczasie wymieszaj wszystkie składniki zalewy (można użyć ciepłej wody, żeby sól się łatwiej rozpuściła).
- Cebulę pokrój w plastry, rozdziel ją na pojedyncze krążki.
- Czosnek pokrój w plasterki.
- Puszone pomidory pokrój na małe kawałki.
- Płaty nori porwij na mniejsze kawałki.
- Namoczone kotlety pokrój w paski.
- W wyparzonym słoiku układaj warstwami:
- cebula
- czosnek
- suszone pomidory
- nori
- kotlety sojowe
- Mniej więcej w środkowej warstwie dołóż liść laurowy
- ostatnie warstwy to cebula, czosnek, suszone pomidory i nori.
- Kiedy słoik będzie już pełny, wlej zalewę do połowy wysokości słoika, a resztę dopełnij olejem.
- Na koniec zakręć i poobracaj trochę słoikiem, żeby zalewa wszędzie dotarła, jeśli trzeba dolej jeszcze oleju.
- Wstaw do lodówki na co najmniej 3 dni.
Smacznego!

